„Pakiety dynamiczne” na stronach booking.com, co to oznacza dla klientów?

Z booking.com mamy, jak dotąd, pozytywne doświadczenia. Nasze najlepsze wakacje spędziliśmy w uroczym mieszkaniu, które za ich pośrednictwem wynajęliśmy sobie w centrum Barcelony. Przelot i wszystko inne załatwialiśmy samodzielnie. Przez ponad dwa tygodnie szwendaliśmy się po tym magicznym mieście zaglądając w każdą, interesującą nas uliczkę, jedliśmy proste jedzenie kupowane od ulicznych sprzedawców i piliśmy katalońską cavę. A wieczorami próbowaliśmy chyba wszystkich owoców morza, jakie można było kupić na naszym lokalnym targowisku. Przez krótką chwilę czuliśmy się i naprawdę byliśmy mieszkańcami Barcelony. Co tu kryć, było wspaniale.


Pakiety (coraz bardziej) dynamiczne

Dzisiaj booking.com stara się, by jego klientom było jeszcze łatwiej. Kilka lat temu musieliśmy sami zorganizować przelot i transport z lotniska do miasta, dzisiaj za pośrednictwem serwisu możemy już kupić bilety lotnicze, a potem wynająć samochód lub taksówkę, która przywiezie nas pod wskazany adres. W zależności od naszych potrzeb i preferencji możemy też kupić bilety kolejowe na przykład na dalszą podróż, wyszukać i zarezerwować stolik w restauracji, czy wreszcie wykupić sobie zorganizowaną wycieczkę. I to wszystko w jednym miejscu, czyli tak jak lubimy, elastycznie i wygodnie. Ale jest pewien haczyk, o którym chyba warto pamiętać.

Pakiety dynamiczne. Co musisz o tym wiedzieć?

Haczyk nazywa się „pakiety dynamiczne” i polega na tym, że wszystkie wymienione tu usługi znajdują się w ofercie współpracujących z serwisem przedsiębiorców, a booking.com jest zaledwie pośrednikiem przekierowującym nas na ich portale, przez co nie odpowiada za ich prawidłowe wykonanie. A to dla nas – klientów oznacza dzisiaj znacznie słabszą ochronę w przypadku, gdyby coś poszło nie tak. Bo po pierwsze każdą umowę zawieramy z oddzielną firmą, a po drugie najczęściej są to podmioty zagraniczne, a więc podlegają swojemu lokalnemu prawu, którego my raczej nie znamy. Jeszcze pal licho, jeśli rzecz dzieje się na terenie Unii Europejskiej, znacznie gorzej jest, gdy coś idzie nie tak np. podczas wakacji w Azji… Tak więc w tej chwili pakiety dynamiczne to warta rozważenia opcja, ale trzeba mieć z tyłu głowy trochę wiedzy, bo w razie kłopotów może nam być trudno dochodzić roszczeń od poszczególnych usługodawców.

I tylko informacyjnie – aktualnie – gdyby wszystkie te usługi były zorganizowane przez biuro podróży, to właśnie biuro byłoby odpowiedzialne za ich wykonanie (w ramach jednej tzw. imprezy turystycznej), a umowa (o udział w imprezie turystycznej) podlegałaby prawu polskiemu (nawet jeśli usługodawca byłby zagraniczny). A gdyby jeszcze biuro podróży chciało być naprawdę lojalne wobec swoich klientów, a jego postawa adekwatna do zaufania, jakim obdarzają je podróżni… No to wtedy byłaby po prostu bajka…

Pakiety dynamiczne. Od 1 lipca…

Od 1 lipca 2018 r. obowiązywać będzie nowa ustawa o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. W uzasadnieniu do jej projektu czytamy, że ma ona m.in. nałożyć i uregulować obowiązek zapewnienia nam ochrony także przez przedsiębiorców oferujących właśnie pakiety dynamiczne, w tym – pasujące tu jak ulał – tzw. powiązane usługi turystyczne (PUT). Ma być więc lepiej (?) Może w ogólnym założeniu, bo naszym zdaniem wygląda to raczej kiepsko, gdyż nowa ustawa nie reguluje tych kwestii w sposób dostatecznie przejrzysty i znowu minie sporo czasu zanim ukształtuje się w miarę jednolita praktyka…

Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów polub naszą stronę na Facebooku.